piątek, 29 marca 2013

Zbrodnia Ikara

Jaką to straszliwą zbrodnię popełnił Ikar? Dlaczego "Ortega i Gasset" pisali razem zamiast każdy z osobna?
I po co przerwa w nazwisku Tetmajera?  Dziwni jacyś Ci ludzie, nie? Nie będę oryginalna pisząc, że czytelnictwo spadło na łeb na szyję, zleciało jak ten biedny Ikar i rozbiło się na kawałki. Jeszcze niedawno (pewnie zanim zmieniłam kod z przodu) ludzie przynajmniej wiedzieli, kto jaką książkę napisał i o czym ona traktuje. Teraz autorzy niepiszący o brokatowych wampirach albo ciapowatych studentkach mających orgazm o patrzenia na szarego pana są nieznani, zapomniani, wyrzucenie gdzieś daleko poza nawias. Co bardziej ambitne jednostki poczytują Paulo i jego złote myśli o tym, że woda jest mokra a koń jaki jest, każdy widzi.
Ludzie czytający są dziwakami i nolajfami. Wszystko stanęło na głowie i teraz już nie jest wstyd, że się jakiejś książki nie przeczytało, teraz  to w sumie siupa, że się czyta. Patrzę, widzę i płaczę nad tym, że wszyscy wiedzą, kto to jest Siwiec (Natalia, nie Marek) ale na palcach jednej ręki można policzyć, kto ogrania kim był McLuhan, chociaż co drugi bredzi o globalizacji i globalnej wiosce i żłopie kawunie ze starbunia. Nie wiesz, kto to? Strzelaj! Ale nam strzelać nie kazano - kolejny kulturowo umocowany żart trafia w w próżnię.

P.S. tekst o Ortega y Gasset jest autentykiem. Żeby trochę zaspokoić moją próżność wrzucam ekskluzywną fotę ze sklepowego lustra w klimacie Anny Kareniny 


zuzANNA Karenina - zapewniam, że na żywo skojarzenie było wyraźniejsze :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za czas poświęcony na przeczytanie tego posta. Ten czas już nigdy do nas nie wróci, więc mam nadzieję, że nie uznasz go za stracony.