piątek, 22 marca 2013

Nagroda i Karma

Czy wierzyć w Wielką Równowagę Wszechświata i w to, że każda akcja powoduje reakcje (no, tu akurat fizyka się wtrąca ale ciii), że to co daje do mnie wraca? Patrząc na ilość codziennych problemów równowaga jest równie stablina co trójnoga salamandra ( przecież mamy tendencje do niedostrzegania małych radości a rozwlekania wszelkich negatywów do rozmiaru długu publicznego) ale uwaga: wierzę, że dziś spotkała mnie nagroda. Nagroda za ten wariacki tydzień, za jazdy z samochodem, za krew-pot-łzy z siłowni. Przeczucie, każące pojechać do outletu nie zawiodło i oto jest Szczęśliwą Posiadaczką Absolutnie Niezbędnych Niezbędności czyli:

  • zestawu do tworzenia uniesionego kucyka w stylu lat '60
  • uroczej, diamentowej kolii, na widok której sama Marylin jako Lorelei Lee by zemdlała
  • uroczą torebeczkę pokrytą płatkami róż
  • branzolete w pawie pióra - żeby nie było pawia
  • hajtekowe i odjazdowe metaliczne naklejki na paznokcie, przez które pewnie nie będę mogła garów zmywać
  • metaliczne, srebrne, skórzane sandały
Kwota wydana na wszystko: 69 PLNów

Jak tu nie wierzyć, że to nagroda???


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za czas poświęcony na przeczytanie tego posta. Ten czas już nigdy do nas nie wróci, więc mam nadzieję, że nie uznasz go za stracony.